Witam w mojej kuchni! Rozejrzyj się i wybierz coś pysznego ;)

Blogerchef I półfinał - moja ocena

Wiadomość o zakwalifikowaniu się z listy rezerwowej do pierwszego z półfinałów tego konkursu przyjęłam z niedowierzaniem i mieszanymi uczuciami. Oczywiście, cieszyłam się bardzo, ale czułam się też bardzo niepewnie. W końcu jestem jeszcze bardzo "nieopierzonym" kucharzem :) Jednak decyzję o wzięciu udziału i wyjeździe do Gniewina podjęłam niemal natychmiast. Stwierdziłam, że warto zobaczyć jak to wszystko wygląda. Nigdy przecież nie brałam udziału nawet w warsztatach kulinarnych. Cieszyłam się na myśl, że poznam osoby, których blogi śledzę z podziwem i które niejednokrotnie mnie inspirowały. Nie ukrywam, że również wizja spędzenia weekendu we wspaniałym hotelu Mistral Sport **** w Gniewinie bardzo mnie pociągała. Po dograniu szczegółów wyruszyliśmy.

fot. blogerchef
Cała impreza zaczęła się w piątek wieczorkiem hiszpańskim. Najpierw jednak przedstawieni zostali nam jurorzy (Mirosław Drewniak, Jarosław Walczyk, Łukasz Fulara) oraz zasady konkursu i kryteria oceny. Następnie odbyło się losowanie grup, w których mieliśmy się sprawdzić zarówno jako szefowie, jak i kucharze. Wieczór integracyjny przebiegał pod znakiem wspólnego gotowania, przygotowywania klasycznych (i zupełnie improwizowanych) hiszpańskich tapas. Nad przygotowaniem tortilla de patatas czuwał Mistrz Carlos Gonzalez - Tejera. Zgłosiłam się od razu na ochotniczkę do przygotowywania tej pyszności w towarzystwie Szefa. W efekcie razem z Carlosem, Michałem i Bartkiem, przygotowaliśmy chyba 4 (po 3 przestałam liczyć) tortillas. Dodatkiem do nich był wyśmienity ostry majonez czosnkowy przygotowany bez jajek :) Wieczór integracyjny śmiało można uznać za udany. Złożyło się na to nie tylko wspólne gotowanie we wspaniałej atmosferze, sporo praktycznych porad ale także ciekawe rozmowy nie tylko kulinarne  :) 

fot. blogerchef
Kolejnego dnia już od 9 ruszaliśmy do boju. Na rozgrzewkę dostaliśmy test dotyczący wiedzy kulinarnej i dietetyki. Po wyzerowaniu zegarów wzięliśmy się za przygotowanie potraw. Początkowo w grupie Bartka (razem z Michałem i Kamilą), później przyszedł czas na moją (w takim samym zespole :)). Myślę, że mimo, że moje potrawy nie powaliły nikogo, to jako szef sprawdziłam się całkiem nieźle. 
Konkurs trwał do około 16. Pod koniec dawało już się odczuć zmęczenie, ale zabawa nadal była ciekawa. Mimo tak zaciętej rywalizacji i ograniczonego czasu na przygotowanie potraw, zarówno własnych, jak i tych, które przygotowaliśmy po raz pierwszy, nie dało się odczuć niechęci czy wręcz złośliwości. Każdy pracował na powodzenie swojego szefa. Cieszy mnie to bardzo, bo zważywszy na mój brak doświadczenia, nie byłam przez nikogo traktowana z góry, a poziom uczestników był naprawdę wysoki. Każdy służył radą i wykazywał sporo cierpliwości - zwłaszcza szefowie :) 

Po konkursie nadszedł czas na wyniki. Drugie miejsce zajęła Ada Łabenda z bloga karmel-itka.blogspot.com z daniem: GULASZ JAGNIĘCY Z DYNIĄ I PAPRYKĄ i deserem: BUŁGARSKIE CIASTO KOKOSOWE "CAPRISE". Wielkim Wygranym w tym półfinale został Michał Staszczyk, prowadzący blog: paszczakgotuje.pl z przepisem na Cevapcici z domowym sosem Ajvar i Tiramisu z sosem z granatu. Mimo, że nie miałam okazji spróbować tych propozycji (rozeszły się nie wiem kiedy!) to wiem, że werdykt był w pełni sprawiedliwy. 

Po wynikach konkursu, wspólnych zdjęciach i odebraniu prezentów od sponsorów, wszyscy (lub prawie wszyscy) wyjechaliśmy do domów.

Teraz pozostaje wymyślanie dań na kolejne półfinały i znalezienie czasu na przygotowywanie dań, które poznałam w czasie konkursu.

Jestem szczęśliwa, że mogłam wziąć udział w tak wspaniałej zabawie i pouczającym doświadczeniu kulinarnym.

Dziękuję!